Złota Praga

Złota Praga, inaczej miasto złota i przepychu. Czechy i od razu przychodzi na myśl Mieszko I i Dobrawa, której jakby nie było w pewnym stopniu możemy zawdzięczyć Chrzest Polski. Dla każdego chyba jest jasne, że odbył się on w 966 roku. Druga myśl, która u mnie się pojawiła to Krecik, bajka z dzieciństwa, którą uwielbiałam oglądać. Choć Dobrawy już nie spotkamy to z Krecikiem można obcować niemal na każdym kroku. 

Praga oczami no-mlynarz

Dlaczego wybrałam  Pragę?

To wszystko dlatego, że wybierałam się tam od paru lat, ale chyba była zbyt blisko i dlatego odkładałam ją na później. Drugim powodem było to, że miasto to w fascynujący sposób łączy dawne czasy z nowoczesnością. Jest jedną  z najchętniej odwiedzanych stolic europejskich. Wiecie co… wcale mnie to nie dziwi, bo ja jestem zauroczona architekturą tego miasta do tego stopnia, że w 3 dni zrobiłam 140 km na pieszo, żeby nic nie umknęło memu oku.

Franz Kafka jako patron Narodowy

Bez żartów, naprawdę mógłby nim być, bo złota Praga to kraina Franzem Kafką płynąca. Na każdym kroku można otrzeć się o jego postać. Gdybym o tym wcześniej wiedziała to ułożyłabym plan wycieczki jego śladami. Piękne muzea i pomniki, które w 100% oddają charakter artysty i jego niejednoznaczność. Pamiętajcie, żeby znaleźć jego ruchomą  głowę, bo naprawdę warto. Przy okazji gorąco zachęcam do przeczytania jednej z moich ulubionych książek z liceum  „Procesu”. 

Wszystkie drogi prowadzą na stare miasto

Standardowo, jak w każdym mieście nie sposób pominąć starówkę. Ja trafiłam na Jarmark Wielkanocny, który dodatkowo dodał magii staremu miastu. Must have do zobaczenia  to  zegar astronomiczny. Szybko zorientujecie się gdzie on jest, bo o pełnej godzinie wszystkie oczy turystów skierowane są właśnie na niego, ponieważ można zaobserwować wtedy widowisko z ruchomymi figurkami. Zaskakujące jest to, że zegar ten ma już przeszło 600 lat. Składa się z trzech części; astronomicznej, kalendarzowej i animacyjnej.

Biblioteka

Powszechnie znane jest powiedzenie „chodzić z głową w chmurach”. Ja miałam głowę w książkach. Niesamowita biblioteka, do której warto wejść by zobaczyć zadziwiającą konstrukcję. Napisałabym Wam na czym polega jej fenomen, ale nie chce zdradzać tajemnicy i frajdy ciekawskim czytelnikom. Zaznaczę jednak, że warto tu wejść.

Praga oczami no-mlynarz
Praga oczami no-mlynarz

Hradczany

To wyprawa na cały dzień. Choć nie wiem jakim cudem udało nam się przyjść w to miejsce 2 razy. Jadąc do Pragi przygotuj się na to, że jest sporo górek i jakby nie było trzeba na nie się wspiąć, bo po prostu warto. Zacznę od tej najłatwiejszej góreczki, którą pokonuje każdy turysta, by dojść na Wzgórze Zamkowe. Proponuje wybrać taką godzinę na dojście tam, by znaleźć się pod zamkiem tuż przed 12:00. Można zobaczyć wtedy bardzo widowiskową zmianę warty. Jeśli będziesz stał w pierwszym rzędzie… no góra czwartym. Z racji tego że ja przyszłam tam na ostanie minuty przed zmianą i szłam od tylnej strony załapałam się, by dotrzymać kroku strażnikom, którzy zmierzali na zmianę warty. Naśladowanie ich to dopiero był ubaw, podczas gdy oni musieli utrzymać poważne miny.

Tutaj oczywiście nie możecie pominąć 

Katedry Świętego Wita

Ujmuje mnie całą sobą. Wysokość i strzelistość reprezentowana przez gotyk zawsze robi piorunujące wrażenie. Sprzedam wam ciekawostkę, dlaczego kiedyś budowano tak wysokie i strzeliste kościoły. Uważano, że im wyższe będą wieże, tym ludzie będą mogli znaleźć się bliżej Boga. Przy okazji wstawiam link do cudownej 7 minutowej animacji Bagińskiego
Jak znajdziecie sposób, by ująć w całej okazałości Katedrę św. Wita na zdjęciu to dajcie znać. Mury zamku znacznie ograniczają przestrzeń nad czym ubolewam, bo mam wrażenie że odbierają one monumentalność tej budowli. Choć z drugiej strony może warto czasem się zagłębić i zobaczyć, co kryje się w sercu!?
 
 
Praga oczami no-mlynarz
Praga oczami no-mlynarz

Bedąc już na dzielnicy żydowskiej Josefov warto pozostać tu troszkę dłużej i rozejrzeć się po okolicy. Wiecie, że przetrwała ona dzięki Hitlerowi? Przerażające, co?! Ale faktycznie tak było, ponieważ Adolf planował stworzyć w tym miejscu muzeum narodu żydowskiego po ich całkowitej zagładzie. 

Ściana Johnna Lennona 

Miejsce, którego nie można ominąć. Obowiązkowo trzeba odwiedzić i odpalić na słuchawkach Imagine, niezapomniane doznania. No i koniecznie pozostawcie po sobie ślad w  postaci rysuneczku, czy podpisu. Piękne jest to, że ściana ta wciąż ewoluuję i za każdym razem można zobaczyć na niej nowe dzieło, wciąż nie jest skończona i miejmy nadzieję, że już nie będzie.

Most Karola

Miejsce, w które prędzej czy później traficie. Łączy stare miasto z Hradczanami. Masa ludzi i nie sposób przebić się przez wędrujący tłum. Ciekawe stałoby się, gdybyśmy poczuli się jak w filmie „Oszukać przeznaczenie” i most by się zawalił…

Punktów widokowych ciąg dalszy

Praga oczami no-mlynarz

Czas na prawdziwą wspinaczkę. Idąc z Hradczanów warto wybrać się od razu na wzgórze. (Będzie mniej wspinania.) Można zobaczyć tam małą imitację wieży Eiffla. Taki mały żarcik, który ostatnio padł u mnie na uczelni, wiecie kto był jej konstruktorem?

 

p.s Biletomat do zakupienia jest tak stary, że nie działa więc nie łódźcie się, że zjedziecie kolejką.

Praga oczami no-mlynarz
Praga oczami no-mlynarz

 

Wyszehrad

Kolejnym punktem widokowym jest Wyszehrad. Oj warto tam wejść, mimo że to nie ten związany ze zjazdami wyszehradzkimi Kazimierza Wielkiego.

Praga oczami no-mlynarz

Ciekawostki ze złotej Pragi

  • W klubach przeważają mężczyźni, nie przebywa w nich wiele kobiet,
  • blisko, co 300 metrów znajdziecie małe sklepiki, gdzie główną wystawę stanowią produkty z marihuaną, od babeczek, po zwykłe lizaki. Jednak podejdźcie do tego z dozą sceptycyzmu, albo przekonajcie się sami,
  • aż roi się od dziwacznych figur, zagłębiając się w nie można nawet znaleźć wiszącego Feuda lub niemowlęta, które zamiast twarzy mają kod kreskowy.
Praga oczami no-mlynarz

 

 

 

 

Na koniec oczywiście nie zapomnij potrzeć złotego psa na Moście Karola, który podobno przynosi szczęście. Albo nie róbcie tego, by mieć pretekst do powrotu w kolejnym roku. Ja na pewno wrócę. Złota Praga absolutnie mnie kupiła.

Write a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *