Tłusty Czwartek, a raczej Tłusta Środa i Czwartek. Gdzie nie spojrzysz tam kolejka, jak za PRL-u, na półkach „jeden towar”… tylko kartek brakowało. Swoje trzeba odczekać, a na koniec i tak rezygnujesz, bo spóźnisz się na zajęcia. Nie tak łatwo zapracować sobie w ten dzień na pączka. Z ratunkiem, jak zwykle przychodzi jedyny w swoim rodzaju Sklep Biegacza.
Chyba wybrałam najłatwiejszą z możliwych drogę po pączka. Nie stałam w żadnej kolejce! Ja po niego biegłam, a co zaskakujące z nikim nie musiałam rywalizować. Start był w Sklepie Biegacza w wielu miastach w Polsce. Szybko wyjaśniono nam zasady i wystartowaliśmy, coby wybiegać pączka.
Zasady akcji wybiegaj pączka
Każdy zawodnik dostaję mapę, na której zaznaczone są obiekty. Naszym zadaniem jest ich zdobycie i udokumentowanie pamiątkowym zdjęciem. Gdy dotrzesz na metę za każde zdjęcie ze zdobytą bazą dostajesz darmowego pączka.
Znajomi opowiadali, że kolejki były tak długie, że pewnie, gdy stawali na jej końcu to ich pączek się jeszcze nie smażył. Stali 3,5h, żeby nie móc wybrać sobie nadzienia. Gdyby poszli z nami w niecałe 1,5 h połączyliby przyjemne z pożytecznym i jeszcze znaleźliby czas na leniuchowanie na kanapie.
Akcja równie mistrzowsko zorganizowana, co Najszybsza dycha w życiu. Bieg ze zmianą czasu już się nie powtórzy, ale Tłusty Czwartek?! Jak najbardziej. Kto z nami startuje w kolejnej edycji wybiegaj pączka?