Dzień dziecka na sportowo
Mamy 1 czerwca, czyli Dzień Dziecka, a jako, że ja nigdy nie przestanę być dzieckiem sprawiłam prezent dla siebie od siebie. Kupując pakiet na ESKA LEDs RUN od razu byłam przekonana, że lepiej wybrać nie mogłam. Świetlisty bieg przy Warcie, z eskową muzyką i mnóstwem pozytywnie zakręconych ludzi to wydarzenie, na którym nie mogło mnie zabraknąć.

Trasa biegu przy Warcie
Trasa biegu nie była wymagająca, a odległość (4,5km) była przystępna nawet dla początkujących. Prawdziwej wspólnej rozgrzewki nie było, no chyba, że można do niej zaliczyć zamykanie powiek, bo jak to w radiu Eska, tak też na ESKA LEDs RUN– zawsze z humorem. Start był po jednej stronie Warty, następnie przebiegaliśmy przez most św. Rocha, by dotrzeć do mety po drugiej stronie rzeki.
Pakiet startowy
Ja swój pakiet startowy kupiłam chwilę po ogłoszeniu wydarzenia, bo już jako 10 uczestniczka. Każdy biegacz otrzymywał worek na plecy, odblask, numer startowy, trzy opaski oraz okulary świecące w ciemności. Po przekroczeniu mety nagradzani byliśmy medalami. Oprócz tego mieliśmy możliwość wymalowania sobie twarzy farbami fluorescencyjnymi, a następnie zrobienia zdjęcia w ultrafioletowym oświetleniu.

Konkurs
Świetlisty bieg, to nie tylko kilka kilometrów przebierania nogami, ale także pobudzenie w ludziach kreatywności. Mianowicie odbywał się konkurs na najbardziej świetlisty strój, w którym do wygrania było trzy razy 500zł. Wygrana zdecydowanie mobilizowała do działania i stworzenia ciekawego przebrania.

Nietypowe biegi
Pakiety startowe nie zachwycały, ale nie zniechęciły mnie i prawdopodobnie wystartuję w kolejnej edycji ESKA LEDs RUN. Dobra energia przed biegiem, pokaz laserowy i after po biegu naładowały mnie nową energią, która zdecydowanie przyda się w najbliższym czasie. Cieszy mnie to, że coraz częściej znajdują się chętni, by organizować nietypowe eventy dla biegaczy. Świetlisty bieg zdecydowanie zalicza się do jednego z nich.