Margarites
Małgorzata jest to imię, pochodzące od greckiego słowa margarites tzn. perła i właśnie tak określiłabym Panią Małgorzatę Zajączkowską. Ciepło, wrażliwość, subtelność oraz niezwykła siła i niezależność w jednej osobie. W dzisiejszych czasach potrzebnych jest więcej osób takich, jak Pani Małgorzata. Jest wzorem, bo po prostu, bez żadnych nadzwyczajności lubi ludzi.

Cały czas w grze
Pani Małgorzata jest osobą, dla której ważne jest to, żeby się nie poddawać i być w grze. O mały włos i byłaby nominowana do Oscara, co więcej wystąpiła u Woody’ego Allena w słynnej komedii „Strzały na Broadwayu”. Już, jako dojrzała kobieta zagrała swoją największą rolę w filmie „Noc Walpurgi” (zwiastun). Oprócz tego uświetniła swoją osobą „Złotopolskich”, „Na dobre i na złe” i wiele innych produkcji. Co jest najpiękniejsze… jest nadal w grze, przesyłając impulsy dobroci i życzliwości, między innymi podczas warsztatów aktorskich.



Siła i niezależność
Dlaczego wyjątkowo bardzo szanuję Panią Małgorzatę Zajączkowską? Może dlatego, że potrafię znaleźć łączące nas cechy i bardzo często utożsamiam siebie z osobą Pani Małgorzaty. Według mnie moment, w którym zaczynamy identyfikować się z drugą osobą wskazuje na jej ponadczasowość. Już teraz wiem, że właśnie taką aktorką pozostanie dla mnie Pani Małgorzata- PONADczasową.
Powtórzę po raz kolejny MĄDREGO TO I WARTO POSŁUCHAĆ, dlatego zapraszam do odsłuchania wywiadu z perłą- Panią Małgorzatą Zajączkowską.